Kobieta renesansu


Naukowcy od lat pracują nad robotem, który zrobi wszystko i jeszcze będzie miły. Zupełnie nie rozumiem, po co. Kobiety Wam już nie wystarczają?

Poranek


Antoś zawsze brał od niej łopatkę, bo babcia kazała się dzielić. Wiaderka w zamian nie dawał, bo „mama nie pozwala pożyczać!”. No to ona mu ten zamek i babki, co je Antoś zaraz deptał, małymi łapkami cierpliwie lepiła. Antek to była najlepsza partia w tej piaskownicy, a jego mama zawsze miała krówki w torebce.


W szkole to i lekcje dała odpisać, i najświeższe plotki znała. Przeskoczyła przez płot, żeby w gałę poharatać z chłopakami. A jak piłka na dach wpadała, to pierwsza była, żeby uratować sytuację. Jak trzeba było, to dyskotekę u dyrekcji załatwiła, sprawdzian umiała przełożyć. Potem urosły cycki. Skończyło się granie w piłkę. Chłopców przybyło, ale jakby odmienionych.  


Popołudnie


Gotuje grzybową, a w trakcie też krawat zawiąże. Spódnica, koszula… Nie! Jednak szafa. Nie mam się w co ubrać. Spodnie. Przecież nie wiadomo, co się jeszcze dziś wydarzy. W korku włączy kurs rosyjskiego, bo coś jej mówi, że niedługo się przyda. Cholerny gwóźdź w oponie. Ten dzień nie mógł być lepszy. No to telefon… tylko… rany do kogo… ha! Przecież ma assistance. Aha. Za godzinę, albo dwie. Szpilki do bagażnika, a z bagażnika zużyte trampki, które wozi tam od 20 roku życia – dziś już chyba tylko przez sentyment. I skacze po tym kluczu, bo mechanik był drwaloseksualny i śruby zakręcone mocno, jak dżemy, które robiła miesiąc temu. Wyparzyła słoiki? Napisała na nich daty?


- Pomóc pani?
- Dam sobie radę, niech pan jedzie.


Rzuciła to odruchowo, bo przecież nie musi już nic nikomu udowadniać. Mogła skorzystać. Dobra, przecież umie. Nawet nie zauważyła, kiedy doktorat zrobiła. Konno pojeździ, motocykl poprowadzi, a na plaży przykuje wzrok połowy ludzi. Tej męskiej połowy.


Wieczór


Ciasto się piecze, samochód umyty, kot zrzucił wazon. Zbiera szkło, ale w środku kwiatków nie było, na szczęście. Żarówka wymieniona, kanały w TV ustawione, narożnik skręcony. O półkę prosiła pół roku, więc teraz wiertarkę też obsługuje. Kurczak na butelce się piecze, wino wybrane, czas na prasówkę.


Więc czyta - terroryści atakują, dwa nowe przepisy, modne buty, naukowcy odkryli nowego wirusa, piękny ten McLaren. Pogadasz z nią o wszystkim. Pół świata widziała, politykę rozumie, w szpilkach chodzi szybciej niż w gumiakach. A nie, nie ma gumiaków. Ale gdyby miała to i gospodarstwo pewnie by oporządziła. Nie gadasz. Dzieci śpią, Chodakowska odhaczona. Jeszcze lodzik i do spania. Jutro od nowa.


Wiesz co, kobieto renesansu? Siądź w końcu na dupie. On już wie, że wszystko umiesz. Bądź sobie Da Vincim w Louboutinach, ale daj mu... się wykazać.

Poddobało Ci się? Pokaż ten tekst znajomym: 
http://afrytkidotego.blogspot.com/2015/01/kobieta-renesansu.html