Szli mężczyźni, kozy, a za nimi kobiety

„Witamy na pokładzie Saudi Airlines. Nasz lot potrwa około czterech godzin, prosimy o zapięcie pasów, złożenie stolików, podniesienie foteli i cofnięcie zegarków o jakieś… 1000 lat. Dziękujemy, życzymy przyjemnej podróży. Allah Akbar. Kaboom”

Fot: native-born.com

Wyczytałam w The Daily Mail, że narodowe linie lotnicze Arabii Saudyjskiej chcą wprowadzić segregację płciową w swoich samolotach. Podział pasażerów ma być reakcją na liczne skargi mężczyzn, których żony, siostry i kochanki muszą latać koło obcych facetów. Nie dziwię się, że wpadli na taki pomysł.

Kilka godzin lotu bez szczebiotania żony i marudzenia teściowej. Nikt Ci nie mówi, że nie możesz wypić kolejnego piwa (tzn. nie mówiłby, gdyby na pokładzie saudyjskich linii w ogóle był alkohol), nie dostajesz w łeb za zerkanie na stewardessę, a nawet możesz beknąć po obiadku.

Widzę te Wasze złośliwe uśmieszki. Wchodzisz w to, prawda?

„… Pod siedzeniami znajdują się kamizelki ratunkowe, a z szafki na górze wypadną maski tlenowe. Prosimy założyć maskę najpierw sobie, a dopiero później swojej kozie…”.

Taki żarcik. Zastanawiam się tylko, jak Saudia podzieli te swoje samoloty. Z przodu mężczyźni, potem długo, długo nic, a na końcu kobiety. Nie jestem jeszcze tylko przekonana, czy polecą jako cargo, czy może lepiej, żeby szły za samolotem.

Możemy się oburzać na takie szowinistyczne traktowanie kobiet, ale w Arabii Saudyjskiej i paru innych krajach taka segregacja to norma. Nie stoisz jak wafel za jakąś babą w McDonald’sie, która pół godziny się zastanawia - duże frytki i cola light, czy zwykła cola, ale frytki małe. Stoisz w kolejce, w której każdy wie czego chce. W męskiej kolejce. Niezdecydowane, niewierni i kozy – bardzo proszę, przechodzimy na lewo. Tam macie swoją strefę.

Zobaczycie, to się sprawdzi. Lufthansa, RyianAir i KLM - Wasza kolej. Nie dziękujcie, przyślijcie procent od zysków.