Kto sieje frytki, zbiera... cz.2

Oram, oram, oram. Dożynki coraz bliżej! Zgodnie z tym, co mogliście już przeczytać trwają wielkie zmiany i jeszcze większa przeprowadzka. Wiecie już, że zmieniła się nazwa fanpage’a. Nie wiecie jeszcze, że zmieni się też nazwa strony. 




I zgodnie z obietnicą informuję o postępach. Mam już dla bloga nowy domek, czyli serwer stoi i hula. Mam już nowy adres, do którego nawet już dociera poczta. W środku jednak królują gołe ściany i biały montaż, więc nie ma sensu jeszcze wysyłać dronów za mną, by wyśledzić, gdzie aktualnie urzęduję. Zamówiłam już mebelki, niedługo będę je ustawiać. Mam nadzieję, że poczujecie się u mnie przytulnie i będziecie wpadać jak najczęściej, nawet bez zapowiedzi.

Nie ma co mówić o konkretnym terminie, bo jak to z budowlańcami bywa, lubią coś przeciągnąć, coś zaszpachlować za bardzo i ściany pomalować odwrotnie. Pracują jednak na pełnych obrotach, a po godzinach i ja z zakasanymi rękawami walczę, by wygładzić wszystkie mankamenty.

Daje mi to niesamowitego kopa, nie mogę się doczekać, żeby pokazać Wam wszystko, co nowe, ale jak to z niespodziankami bywa, muszą  być tajemnicze. W skrócie… wynoszę się na swoje. Na parapetówkę zapraszam wszystkich. Niech to będzie impreza, której Projekt X może lizać stopy i to od spodu.

Jeśli czujecie, że brakuje Wam czegoś w życiu, zaczęliście się nudzić sami sobą, czujecie, ze nie jesteście tu gdzie chcielibyście być, to zróbcie to samo.

To znaczy nie musicie stawiać bloga na własnym serwerze, ale zróbcie coś nowego. Coś super. Coś nad czym trzeba będzie trochę popracować. Krok dalej. Jakiś telefon, do którego się zbieracie od roku. Nauczcie się tych pierwszych dziesięciu słów z nowego języka. Kupcie w końcu wymarzony rower (dobra, trochę mnie poniosło z tym ostatnim).  Zróbcie coś, co Was kręci. Raaaany, jakie to jest energetyzujące. Milion kaw, by mi nie dało tej energii.

Idźcie i zróbcie coś dla siebie, ja wracam szpachlować.

PS. Ostatnie sprawozdanie z postępów było opatrzone zdjęciem huraganu, dziś już tylko pada deszcz, będzie coraz lepiej :)